Kiedy pisaliśmy o tej sprawie ostatnio, tj. w styczniu tego roku, wyglądało na to, że klub judo UKS Sadyba przy Okrężnej 53 jest o krok od otrzymania dużych pieniędzy na generalny remont budynku na Sadybie. W oczekiwaniu na obiecane środki z Ministerstwa Sportu i Rekreacji, klub krok po kroku, dzięki wsparciu rodziców, robił to, co mógł zrobić we własnym zakresie. Wykonał nową kotłownię gazową, podłączył grzejniki na sali, wstawił nowe okna z odzysku, zrobił nowe sanitariaty, pomalował sufit.
Seria złych wiadomości
Mimo obietnic z Ministerstwa, w kwietniu tego roku klub dowiedział się, że obiecanych pieniędzy z konkursu jednak nie dostanie. Miesiąc później, w maju dzielnica Mokotów wystąpiła do klubu o pilne spłacenie zaległego czynszu w wysokości 35 tys. złotych. Jak potwierdzili to urzędnicy dzielnicy Mokotów na spotkaniu z klubem w środę, 21 maja 2025, jeśli ta kwota nie zostanie uregulowana, dzielnica będzie zmuszona rozwiązać umowę z klubem i wysłać komornika do odzyskania choćby części zaległości. Nawet świeżo zainstalowana kotłownia gazowa za kilkadziesiąt tysięcy pójdzie wówczas za ułamek jej rynkowej wartości, by tylko zaspokoić gminę.
Wobec braku dofinansowania z zewnątrz i braku przychodów (w takim stanie klub nie mógł prowadzić zajęć dla dzieci), klub UKS Sadyba stanął na krawędzi upadku.
– Jesteśmy w tragicznej sytuacji – przyznaje zawsze pozytywnie nastawiony do życia szef klubu, Jacek Dziewicki. Pytany o możliwe rozwiązania, wspomina, że stołeczny ratusz ma kompetencje do tego, by czasowo odstąpić od pobierania czynszu. Nie ma jednak pewności, czy w trakcie kampanii wyborczej ratusz znajdzie czas na zajęcie się sprawą. Dziewicki liczy, że temat wróci też do Ministerstwa Sportu. Jedyną realną formą pomocy pozostaje zbiórka na profilu UKS Sadyba na Facebooku. „Ostateczna zbiórka pieniędzy na remont klubu” – czytamy na banerze. Obok dopisek: „Ministerstwo Sportu i Turystyki mimo obietnic nie pomoże!!! Liczymy na waszą pomoc”. (https://zrzutka.pl/wnm3f8) W momencie publikacji artykułu, licznik na zrzutce zatrzymał się na kwocie 22.156 zł.
Sygnałów poprawy nie ma, a zegar tyka coraz głośniej. – Szkoda dzieciaków – mówi zrezygnowany Dziewicki.
W pomoc klubowi zaangażowała się mokotowska radna, Zofia Jaworowska (MJN), która już wcześniej zdobywała materiały z odzysku, przydatne do remontu.
Zofia Jaworowska: "Klub UKS Sadyba zgromadził wokół siebie fajną, zżytą grupę ludzi, która od wielu miesięcy wkłada własne środki i wysiłek w samodzielne remontowanie lokalu, by móc w pełnym wymiarze prowadzić zajęcia judo. Lokal przy Okrężnej był w bardzo złym stanie, wykonali naprawdę solidną robotę, ale jeszcze daleka droga do mety. Stałe miejsce na zajęcia, spełniające standardy dostępności, to dla tej społeczności być albo nie być. Tymczasem rodzice dzieciaków w klubie są zdesperowani, ponieważ nie otrzymali zapowiadanego zastrzyku finansowego. Dlatego będziemy wspólnie apelować do władz miasta oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki, żeby poszukać odpowiedniego rozwiązania.”
Sytuację klubu podsumowali rodzice dzieci związanych z klubem. Poniżej zamieszczamy pełną wersję ich oświadczenia.
Oświadczenie klubu
Klub jest stowarzyszeniem działającym na zasadach organizacji pożytku publicznego (non-profit). Nie jest biznesem. Wszystkie przychody przeznacza wyłącznie na prowadzenie zajęć - działalność statutową. Klub działał od 2011 roku ale lokal w którym prowadził działalność został przeznaczony do wyburzenia pod budowę bloku i trzeba było szukać nowej siedziby.
Decyzję o zawieszeniu działalności, czyli zajęć, podjęto w maju 2024. Planowano wznowienie po znalezieniu nowej siedziby i ukończeniu remontu.
Burmistrz Dzielnicy Mokotów pomógł znaleźć nową siedzibę (przy ul. Okrężnej 53 w Warszawie), jednak wymagała ona generalnego remontu. W budynku brak jest ogrzewania i instalacji grzewczej, hydraulicznej oraz elektrycznej. Nie było ciepłej i zimnej wody oraz kanalizacji. Wnętrze także wymagało gruntownego remontu, zaś naprawy i docieplenia wymagał dach. Ponieważ nie było środków na remont klub przystąpił do konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Sportu i Turystyki (MSiT) "Sportowa Polska 2024". Jednym z warunków przystąpienia była minimum 10-letnia dzierżawa budynku, a klub miał tylko 3-letnią. Wystąpiono z pismem do Ministra Sportu i Turystyki - Sławomira Nitrasa o odstąpienie od tego warunku. Klub przeszedł pierwszy etap kwalifikacji. Doszło do dwóch spotkań z wiceministrem, który zapewniał, że klub otrzyma pomoc finansową. Na spotkaniu 18 marca 2025 powiedział, że pieniądze zostały przyznane i klub ma czekać na podpisanie umowy, a 3 kwietnia zebrał się zespół opiniujący wnioski i tym razem wniosek klubu odrzucił. Zarząd Klubu umówił się na spotkanie w tej sprawie w MSiT aby wyjaśnić przyczyny odrzucenia wniosku - jako przyczynę wskazano 3-letnią dzierżawę i brak pozwoleń na budowę (wg warunków programu nie były wymagane).
W międzyczasie, niezależnie od wniosku do MSiT klub próbował pozyskać finanse z fundacji „LOTTO” ale gdy doszło do spotkania z prezesem, ten poinformował, że nie ma środków, bo całość środków, którymi dysponuje, została przeznaczona na odbudowę infrastruktury sportowej na terenach po powodziowych, słowem: nie jesteście ofiarami powodzi, więc wam nie pomożemy.
Przez rok klub był przekonywany przez wiceministra MSiT (Ireneusz Raś) że środki zostaną wypłacone, a w ostatniej chwili wniosek odrzucono. W tym czasie klub inwestował środki w lokal: wykonano przyłącze gazowe, poprowadzono nową instalację elektryczną i hydrauliczną. Pozyskano dotację z fundacji "Warszawianka" na zakup pieca gazowego do centralnego ogrzewania (39 000zł), wykonano remont części wnętrza. Odbyło to się także dzięki pomocy oraz pracy rodziców dzieci trenujących w klubie i darowizn rzeczowych w postaci materiałów budowlanych. Gdyby klub wiedział, że wbrew zapewnieniom wiceministra wniosek zostanie odrzucony, nie inwestowałby środków w lokal. Właścicielem działki i budynku jest miasto. Klub nie ma już środków aby płacić za dzierżawę (30 tysięcy złotych za ostatnie 13 miesięcy) i stoi na skraju bankructwa. Miasto zaś zyskało częściowo wyremontowany lokal (m. in. wyposażony w ogrzewanie za ponad 39 tysięcy złotych), który klub będzie musiał oddać w razie niespłacenia dzierżawy. Obecnie potrzeba minimum 150 tysięcy złotych na dokończenie remontu wnętrza i dachu oraz utylizację starych pieców konwekcyjnych z azbestem.
21 maja 2025 odbyło się spotkanie z Burmistrzem Miastowskim i Wiceburmistrzem Rojszykiem w sprawie dzierżawy. Spotkanie nie pozostawiło złudzeń – Burmistrz nie jest zainteresowany dialogiem. Zapowiada wypowiedzenie umowy i oczekuje spłaty 35 tys. Ewentualne dalsze rozmowy (w jakim zakresie i kierunku – nie wiemy) uzależnia od zapłacenia minimum 25tys. zaległości.
Plany na kolejne działania: brak. Nie ma środków na prowadzenie dalszych prac. Nie ma środków na spłatę zadłużenia z tytułu opłaty za dzierżawę. Możemy jedynie czekać na wypowiedzenie umowy i windykację długu (klub odpowiada swoim majątkiem w postaci sprzętu sportowego z poprzedniej siedziby i piecem gazowym uzyskanym dzięki Fundacji Warszawianka).
Potrzeby:
-
Natychmiastowe zwolnienie/odroczenie z opłaty za dzierżawę. Alternatywnie: pozyskanie środków na spłatę tego zadłużenia
-
Minimum 150 tys. na ukończenie remontu w minimalnym zakresie, które m. in. uchroni budynek przed dalszą degradacją i da możliwość wznowienia zajęć.
Wcześniejsze artykuły na ten sam temat
https://sadyba24.pl/wiadomosci/item/3104-po-13-latach-dzialalnosci-wymowiono-im-lokal-przy-sobieskiego-klub-judo-znalazl-nowa-siedzibe-na-starej-sadybie-ale-musi-ja-najpierw-gruntownie-wyremontowac-wlasnie-zaczal-publiczna-zbiorke
https://sadyba24.pl/wiadomosci/item/3161-do-niedawna-stanowily-wyposazenie-nowoczesnych-biurowcow-w-centrum-warszawy-dzis-po-wymianie-najemcow-dobrej-jakosci-plytki-podlogowe-i-wykladziny-dostaly-drugie-zycie-pomagaja-wyremontowac-nowa-siedzibe-uczniowskiego-klubu-judo-na-sadybie
https://sadyba24.pl/wiadomosci/item/3217-jak-zmieni-sie-stara-sadyba-w-2025